(Post opublikowany pierwotnie 7 lutego 2012 roku)
Ostatnio karierę w mediach i Internecie robią pochodne słowa "je***ć", używane w zabarwieniu zarówno negatywnym jak i pozytywnym. Słowem – wytrychem wydaje się przymiotnik „zajebisty”.
Cytowany wyraz budzi kontrowersje i jest różnie oceniany przez słowniki
oraz samych użytkowników języka. Z jednej strony pochodzi od wyrazu
powszechnie uważanego za wulgarny, z drugiej - potęguje emocje w zdaniu,
a używane samodzielnie w sposób pozytywny wzmacnia potoczne określenia
typu "fajnie" , "dobrze" , "ekstra" , "super".
Fakt, że określenie „zajebiście” pojawiło się w telewizji, radiu i gazetach, nie oznacza, że stało się przez to mniej wulgarne.
Trzeba jednak zauważyć, że użytkownicy języka polskiego, zwłaszcza ci
młodsi, coraz częściej używają tego określenia jako słowa mającego
intensyfikować pozytywne wrażenie czy odczucia. Zamiast „wspaniała
zabawa” młody hiphopowiec zapewne powie „zajebista impra” i zdaje się,
że nie będzie miał niczego zdrożnego na myśli.
Mało tego, jest pewien procent dowcipów, które bez brzydkiego słowa
przestają być dowcipne. Coraz częściej możemy usłyszeć ten wyraz już nie
tylko w prywatnym gronie, ale także w środkach masowego przekazu, co
jeszcze bardziej podkreśla jego status wyrazu dopuszczonego do użytku
przez językowy zwyczaj i obyczaj.
Wyraz „zajebiście” jest stosunkowo młodym wyrazem. Powstał na przełomie
XX i XXI wieku. Czasownik podstawowy, od którego powstał ów wyraz –
(za)j**ć – znany w językach wszystkich krajów słowiańskich, od
najdawniejszych czasów jest również obecny w potocznej polszczyźnie.
O znaczeniu tego słowa we współczesnym języku polskim może świadczyć to,
że stanowisko w sprawie zajmują niekwestionowane językowe autorytety.
Profesor Jan Miodek: w artykule pt. "Nie znoszę słowa zajebiście, jest
wstrętne fonetycznie", opublikowanym w Newsweeku 17 grudnia 2011 roku,
na pytania redaktora Jakuba Pacana: Dlaczego używamy wulgaryzmów? oraz
Czym w ogóle są wulgaryzmy i przekleństwa?, powiedział między innymi:
„Wulgaryzmy są stare jak świat i nie sposób się od nich uwolnić. Są
takie sytuacje życiowe, w których jesteśmy bardzo źli, zdenerwowani czy
nawet bezradni. Pewne zjawiska są dla nas ekstremalnie negatywne i kiedy
do ich wyrażenia brakuje już normalnych słow, wtedy sięgamy po
wulgaryzmy. [...]
Te słowa to nade wszystko ekspresywizmy. Wulgaryzmy były przez wieki
kodem porozumiewawczym wśród pewnych grup społecznych, przede wszystkim
kryminalistów, ale też różnych subkultur (np.gitowcy), środowisk
twórczych itp. Posługiwanie się tego typu wyrazami dawało poczucie
przynależności do grona osób wtajemniczonych.”
Czy nam się to podoba czy nie, wyraz „zajebiście” już na dobre zadomowił
się we współczesnym języku polskim i choć możemy nie chcieć go używać, z
jego obecnością pewnie wszyscy musimy się pogodzić.
Przygotowały:
Malwina Maziec
Karina Wrońska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz