poniedziałek, 13 lutego 2012

Wulgaryzmy są Bee, czyli o co tu chodzi

(Tekst opublikowany pierwszy raz 7 lutego 2012 roku)

Wulgaryzmy to wyrazy, które przez większość użytkowników języka są uznawane za brzydkie, ordynarne lub obraźliwe, chociaż niektórzy nie widzą w nich nic złego. Wulgaryzmy można podzielić na przekleństwa (np. ch**, k***a) oraz wulgaryzmy lekkie ( np. dupa, gówno).

Ludzi, którzy na co dzień posługują się tzw. brzydkimi wyrazami dzieli wiele – przede wszystkim wiek, miejsce, przyczyny i powody, dla których odwołują się do wulgarnego języka.

Po analizie zgromadzonych materiałów można chyba zaryzykować tezę, że przeklinają wszyscy, ale nie wszyscy tak samo. Zdecydowanie najczęściej przeklinają dresiarze oraz osobnicy znajdujący się pod wpływem alkoholu. W ich wypowiedziach można usłyszeć nawet do 50-90% wulgaryzmów. Coraz częściej przekleństwa zastępują znaki interpunkcyjne, tak naprawdę wnosząc niewiele, lub nic, do komunikatu. Przeklinają małe dzieci, młodzież gimnazjalna i ponadgimnazjalna oraz dorośli, w tym także osoby publiczne i starsze, które oczywiście używają wulgaryzmów znacznie rzadziej lub wcale.

Warto zadać sobie – i nie tylko sobie – pytanie, skąd to wszystko się bierze. Większość dzieci wynosi przeklinanie z domu, gdyż rodzice często nie zważają na słowa, które głośno wypowiadają. Młodzież natomiast zaczyna używać wulgaryzmów, aby zaimponować rówieśnikom, podkreślić swoją przynależność do grupy lub naśladować autorytety. Niektórzy ludzie zaczynają używać wulgarnego języka, by zamaskować niepewność lub lęk.

Wulgaryzmy, niczym potop, zalewają nas ze wszystkich stron – słyszymy je we wszystkich rodzajach mediów i czytamy w tekstach literackich.

Niekwestionowanym siedliskiem językowej „zarazy” wydają się być szkoły - wchodząc do jakiejkolwiek szkoły podstawowej, gimnazjum, ponadgimnazjalnej czy wyższej, co drugie słowo, które do nas dociera to wulgaryzm. Sytuacja ta musi rodzić pytanie: Po co? Po co zaśmiecamy i zubażamy ojczysty język wyrazami o wątpliwej wartości artystycznej? Pytanie skądinąd retoryczne, bo trudno w takich skrajnych językowych zachowaniach doszukać się głębszego sensu czy drugiego dna. Dla większości osób jest to sposób, aby wyrazić swoje emocje i uczucia, lub je odreagować. Niektórzy robią to także po to, by wzmocnić siłę przekazu, ale - niestety - coraz częściej przeklinamy celowo, aby kogoś dotkliwie obrazić lub po prostu dla samej przyjemności przeklinania. A czasem powodem jest najzwyklejsze językowe ubóstwo.

W XXI wieku wulgaryzmy uważane są powszechnie za coś złego i mimo że są nieodłączną częścią języka i kultury, tak trudno jest się z ich obecnością w codziennym życiu pogodzić. 


Przygotowała:
Magdalena Żydak


Wklejam zamieszone pod postem komentarze. Pozdrawiam. Moderator

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz